Jest to około 6 letni chłopak, którego historia jest naprawdę smutna i poruszyła nas naprawdę bardzo mocno. Ares NIE jest psem, którego nikt nie chciał. Wręcz przeciwnie, JEST psem który trafił do nas dlatego że Ktoś bardzo go kochał i chciał żeby ten pies miał dobrą opiekę. Właścicielem Aresa był młody, ledwie pełnoletni chłopak który zmuszony był uciekać z przemocowej i alkoholowej rodziny. Mimo tak ciężkiej sytuacji życiowej zabrał ze sobą swojego psa. Udało mu się znaleźć lokum u rodziny, która bardzo mu pomogła ale niestety pozostanie psa wraz z nim okazało się niemożliwe. Zaczęło się więc desperackie szukanie rozwiązań, które zabezpieczyłyby psa i dały mu odpowiednią opiekę. Młody chłopak odbijał się od ścian, mierzył się z hejtem i brakiem dowierzania w jego trudną sytuację. Próbował naprawdę wszystiego, dzwonił w różne miejsca prosząc o pomoc, ale skutek był raczej marny. Kiedy do nas zadzwonił wisieliśmy na telefonie ponad dwa tygodnie szukając z początku rozwiązań, które dałyby możliwość pozostania psa wraz z nim. Tak szybko, jak takie opcje się pojawiały, tak samo szybko znikały, a sytuacja stawała się coraz trudniejsza. Z początku nie mieliśmy możliwości przyjąć psa do siebie, ale staraliśmy się pomóc w szukaniu jakichś rozwiązań. Finalnie, jak widzicie pies trafił do nas. Pierwszy tydzień jego pobytu pod opieką Iwony nie był łatwy, bo chłopak nie za bardzo wiedział co się w ogóle wydarzyło i mocno się stresował. Pierwsze dni upływały mu więc na pokazywaniu kompletu zębów, warczeniu i odstraszaniu. Miał problem zarówno z tym, że ktoś obcy chce do niego podejść, ale też nie wytrzymywał dłuższego patrzenia na niego i po chwili reagował bardzo negatywnie. Bardzo bronił też zasobów, a zasobem dla niego było wszystko co znajdowało się w jego kojcu. Metodą małych kroczków udało się zdobyć jego zaufanie i przekonać go, że opiekunka nie jest jednak zła. Obecnie ma z Iwoną dobrą relację, nie ma problemów z jego obsługą, przestał się stresować w jej towarzystwie, potrafi też wokalizować za nią, kiedy akurat zajmuje się innymi psami. Ares jest bardzo wrażliwym i niepewnym siebie psem, po którym widać że w jego życiu było dużo zmiennych i wiele niestabilności. Ale widać też, że miał bardzo dobrą relację z poprzednim właścicielem i przy nim nauczył się zaufania do człowieka. Na obcych nadal reaguje źle, potrafi dostać ataku szału i próbuje rozwalić kojec kiedy obcy chce do niego podejść. Jednak kolejnego dnia, kiedy widzi tą samą osobę raguje już dużo lepiej. Aresa można nazwać psem trudnym, jednak jest to też pies z ogromnym potencjałem. Jak wiecie akity źle znoszą niestabilne warunki, a Ares mimo swoich trudnych przejść nadal potrafi zaufać człowiekowi i widać, że jest to naprawdę fajny pies, który potrzebuje wsparcia i cierpliwości. Przed nim jeszcze długa droga do złapania równowagi, ale jest już na dobrych torach i robi naprawdę ogromne postępy.